Na Górze Śmierci w Pustkowie 27 kwietnia br. oddano hołd ofiarom hitlerowskiego obozu pracy, w którym w latach 1940 – 1944 zginęło ponad 15 tysięcy osób. Pamięć jeńców uczcili mieszkańcy powiatów dębickiego i ropczycko - sędziszowskiego, kombatanci, młodzież szkolna oraz samorządowcy.
Uroczystość rozpoczęła msza święta koncelebrowana przez księdza Manfreda Deselaersa. Niemiecki duchowny od ponad 20 lat mieszka w Oświęcimiu i działa na rzecz pojednania polsko - niemieckiego. Uroczystość uświetniła Gminna Orkiestra, Chór Pustkowa oraz poczty sztandarowe. Po mszy delegacje kombatantów, parlamentarzystów, samorządowców, licznych instytucji i organizacji złożyły wiązanki przed pomnikiem ofiar.
W uroczystościach uczestniczyli m.in. byli więźniowie pustkowskiego obozu. – Najgorsze były początki – mówił Stanisław Szuro. - Nie było wtedy paczek, i listów. Jedynie grypsy, które przechodziły z lagru, dawały znać, co się tu dzieje. Proszę, żeby nie zapominać o Radzie Głównej Opiekuńczej, polskiej organizacji, która pomagała więźniom niemieckich obozów. W krótkim czasie nawieźli nam tyle żywności, że dosłownie chleb workami nosiliśmy.
Stanisław Szuro wspominał także zaangażowanie księżnej Heleny Jabłonowskiej, która pomagała więźniom obozu. Do katorżniczych robót na rzecz niemieckich poligonów do Pustkowa przywieziono łącznie około 30 tysięcy osób.