<< powrót na stronę główną dziś jest: 27.04.2024 r.  
 


12.04.2010 - Dębiczanie mogą wpisywać się do księgi kondolencyjnej
    Aktualnie przeglądasz: Aktualności

Uczcili ofiary zbrodni katyńskiej i katastrofy pod Smoleńskiem
12-04-2011

Na Placu Mikołajkowów, gdzie w ramach ogólnopolskiej akcji edukacyjnej zostały posadzone „Dęby Pamięci”, poświęcone zamordowanym w Katyniu, Charkowie i Twerze żołnierzom i policjantom związanym z ziemią dębicką, odbyły się 7 kwietnia br. uroczystość z okazji 71 rocznicy zbrodni katyńskiej oraz I rocznicy katastrofy smoleńskiej.

- Rok temu, sadząc kolejne drzewa, symbolizujące między innymi bohaterstwo i nieśmiertelność, nie przypuszczaliśmy, że następnego dnia dojdzie do  najtragiczniejszego wydarzenia od czasu II wojny światowej – katastrofy samolotu prezydenckiego, pod Smoleńskiem – mówił Zbigniew Drzymała, dyrektor Miejskiego Gimnazjum nr 1. - Przypomnę tylko, że na pokładzie oprócz Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej Śp. Pana Lecha Kaczyńskiego z małżonką znajdowały się jeszcze 94 osoby. Wśród nich byli parlamentarzyści, w tym również z Podkarpacia - senator Stanisław Zając i poseł Leszek Deptuła. Zginęła też posłanka Grażyna Gęsicka, która została wybrana z listy rzeszowskiej, a także czołowi politycy, przedstawiciele wojska, duchowieństwa i Rodzin Katyńskich – udający się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wszyscy zginęli, służąc Polsce, naszej Ojczyźnie.

Uczniowie Miejskiego Gimnazjum nr 1 im. Mikołaja Kopernika oraz I Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Jagiełły uczestniczyli w akcji edukacyjnej i opiekują się miejscem pamięci na Placu Mikołajkowów. Zebranych podczas uroczystości powitał Ryszard Pękala, dyrektor I LO. Po nim los dębickich żołnierzy zamordowanych pod Katyniem przybliżył Zbigniew Drzymała.

- Tak zwana Dębicka Lista Katyńska liczy do tej pory 48 nazwisk – mówi Zbigniew Drzymała. - Kwintesencją losów Polaków od wybuchu I wojny światowej do wojny obronnej w 1939 r. są dzieje  Kapitana Piotra Władysława Nowosielskiego, przez lata związanego z naszym miastem. Piotr Nowosielski urodził się w 1900 r. w Dukli. Jako 16 – latek zaciągnął się do Legionów. Po odzyskaniu niepodległości służył jako zawodowy wojskowy w 15 Pułku Piechoty w Bochni. Za udział w wojnie polsko-bolszewickiej otrzymał Srebrny Krzyż „Virtuti Militari”. W 1920 roku uczestniczył w Bitwie Warszawskiej. Dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych  i Srebrnym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Niepodległości. Ożenił się w Dębicy i zamieszkał przy ul. Młynarskiej 10. Służył w jednostce wojskowej  w Nisku, Grudziądzu i Równem. Brał udział w kampanii wrześniowej na stanowisku dowódcy batalionu piechoty. Walczył pod Tomaszowem Lubelskim i Zamościem. Po kapitulacji oddziałów polskich we wrześniu 1939 dostał się do niewoli niemieckiej. Skierowany do Oflagu IIC Woldenberg, uciekł z obozu przejściowego, wraz z kolegami kierując się do neutralnej Estonii. Niestety, zatrzymany został przez wojska sowieckie i transportem przez Równe przewieziony do Starobielska. W Równem, na dworcu kolejowym, z wagonu jenieckiego, ostatni raz widział się z rodziną. Ze Starobielska do Dębicy, dotarła od Niego jedyna wiadomość (w postaci kartki pocztowej) o jego miejscu pobytu.  Zamordowany został w Charkowie.

Uczestnicy spotkania obejrzeli program artystyczny w wykonaniu uczniów I Liceum Ogólnokształcącego i uczestniczyli w modlitwie za ofiary zamordowanych na „nieludzkiej ziemi” oraz ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem poprowadzonej przez księdza dziekana Ryszarda Piaseckiego, proboszcza parafii Św. Jadwigi. Po modlitwie odbył się apel poległych poprowadzony przez Wojciecha Szmajdę, prezesa Stowarzyszenia Dębickich Saperów. Przed tablicami upamiętniającymi ofiary zbrodni katyńskiej młodzież złożyła 25 wiązanek, zaś posłowie Jan Warzecha i Kazimierz Moskal, delegacja starostwa na czele z Władysławem Bielawą oraz miasta z burmistrzem Pawłem Wolickim, zastępcą burmistrza Mariuszem Trojanem i przewodniczącym Rady Miejskiej Stefanem Bieszczadem złożyli wieńce pamięci przed główną tablicą. Uroczystość uświetniła Miejska Orkiestra Dęta oraz obecność pocztów sztandarowych.

- Na mocy rozkazu z 5 marca 1940 roku, podpisanego m.in. przez Stalina i Mołotowa, NKWD zamordowało wiosną 1940 r. ok. 22 tys. polskich oficerów, policjantów, osadników, leśników, właścicieli ziemskich, urzędników państwowych, naukowców, nauczycieli, profesorów, lekarzy, sędziów i duchownych – przypominał wydarzenia z historii Zbigniew Drzymała. - Stanowili oni intelektualne i kulturalne elity Polski, których tak bardzo brakowało po zakończeniu ostatniej wojny.

 

Wśród nich 15 tys. to oficerowie z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Rozstrzeliwano ich - strzałem w tył głowy - w kwietniu i maju 1940 roku w Katyniu, Charkowie i w Kalininie (dziś - Twer). Nie byli oni wzywani na przesłuchania, nie przeprowadzono śledztwa  i nie sporządzono aktu oskarżenia. Uśmiercono także ponad 7 tys. cywilnych Polaków, przetrzymywanych w 1940 r. w więzieniach na zachodniej Ukrainie i Białorusi. Ich szczątków dotąd nie odnaleziono. Masowe groby oficerów polskich w lesie katyńskim odkryli Niemcy w 1943 roku podczas działań wojennych w wojnie niemiecko-sowieckiej. Radio niemieckie 13 kwietnia 1943 roku ogłosiło specjalny komunikat o odkryciu w Katyniu grobów oficerów polskich, co radio Moskwa nazwało oszczerstwem Gobbelsa, twierdząc, że oficerowie polscy, jako jeńcy wojenni wpadli w 1941 roku w ręce Niemców i zostali przez nich rozstrzelani. Przez całe lata propaganda sowiecka i peerelowska twierdziły, że sprawcami zbrodni katyńskiej byli hitlerowcy. Do 1956 r. władze PRL mówiły o "perfidnej niemieckiej prowokacji w Katyniu". Potem samo słowo Katyń zniknęło całkowicie - przez lata cenzura wykreślała je z każdej publikacji, nie pojawiło się też w encyklopediach. Rodziny zamordowanych dotykały różne szykany. W 1981 r. postawiono potajemnie na wojskowym cmentarzu powązkowskim w Warszawie pomnik ofiar Katynia. Mimo że już następnej nocy wykradziono go, dalej trwała o niego walka i składanie kwiatów. 

- Kłamstwo Rosjanie utrzymywali przez 50 lat - przypomina Zbigniew Drzymała. - Dopiero 13 kwietnia 1990 roku agencja TASS ogłosiła w Moskwie specjalny komunikat, stwierdzający, że mord polskich oficerów został dokonany przez NKWD. Rosjanie przekazali również część dokumentów związanych z tą potworną zbrodnią. Pomimo upływu lat nadal nie rozstrzygnięto w sposób ostateczny kwalifikacji prawnej zbrodni. Nie ustalono nazwisk wszystkich ofiar. Nie odnaleziono dotychczas także listy więźniów zamordowanych na Białorusi (tzw. białoruska lista katyńska). Nie znamy również dokładnej liczby rozstrzelanych oraz dat śmierci i wszystkich miejsc pochówku osób straconych na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r.



 
(C) 1990-2010 Urząd Miejski w Dębicy - Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone - kontakt do obsługi technicznej