W 64. rocznicę rozstrzelania więźniów przy nasypie kolejowym przy dębickiej cegielni odbyła się 2 lutego patriotyczna uroczystość. Jak zwykle uczestniczyli w niej kombatanci, przedstawiciele lokalnej władzy oraz młodzież.
Do egzekucji 54 więźniów doszło w odwecie za akcję żołnierzy Armii Krajowej pod dowództwem inspektora okręgu rzeszowskiego Łukasza Cieplińskiego. W nocy z 31 stycznia na 1 lutego 1944 roku zaatakowali oni pociąg urlopowy Wehrmachtu w Czarnej Tarnowskiej. Z informacji wywiadu AK wynikało, że tym pociągiem będzie jechał gubernator Hans Frank. Znienawidzony przedstawiciel władzy okupacyjnej wysiadł wcześniej z pociągu, ale zamach i tak powiódł się. Choć pociąg wolno przejechał po uszkodzonych torach, ale w wyniku jego ostrzelania okupant poniósł straty w ludziach oraz materialne. W Tarnowie z pociągu wyniesiono kilkunastu zabitych Niemców oraz wielu rannych.
Odwet niemieckich władz okupacyjnych był okrutny. Do Dębicy z więzień w Krakowie, Rzeszowie i Tarnowie przywieziono 54 niewinnych Polaków. Rozstrzelano ich na nasypie kolejowym przy dębickiej cegielni. Do tej pory nie udało się ustalić nazwisk wszystkich rozstrzelanych ludzi.
W uroczystości upamiętniającej wydarzenia sprzed 64 lat uczestniczyli kombatanci z organizacji Dębicy i Ropczyc oraz władze powiatowe, miejskie i gminne Dębicy. W imieniu władz Dębicy kwiaty pod pomnikiem składali: burmistrz Paweł Wolicki, jego zastępca Mariusz Trojan i sekretarz miasta Jan Warzecha.