Po uroczystym odśpiewaniu hymnu państwowego i powitaniu gości przez Stanisława Rokosza, wójta gminy Dębica, proboszczowie parafii z Dębicy, i gminy Dębica odprawili mszę świętą. Po nabożeństwie wspomnieniami z obozu podzielił się Bronisław Mazur z Zdziłowic na Lubelszczyźnie. Były więzień obozu w Pustkowie opowiedział, jak pod groźbą śmierci Niemcy werbowali Polaków do obozu oraz o warunkach w jakich transportowali jeńców do obozu.

- Szefem obozu  był Karol Czapla, który powiedział nam, że jesteśmy więźniami i chociaż nie będą nas traktować jak Żydów, z obozu wyjścia nie ma, a jeśli ktoś przeżyje, zapamięta to – mówił Bronisław Mazur. – I pamiętamy.

Były jeniec wspomniał także warunki obozowe. – Do pracy fizycznej wszyscy byliśmy przyzwyczajeni, podołalibyśmy trudom obozu, gdyby nie głodowe racje jedzenia, bestialskie traktowanie i katowanie pod byle pretekstem – wspomina Bronisław Mazur. – Byliśmy wyczerpani, nie dano nam spać, bo w nocy nas dręczono.

Mazur jest jednym z 11 żyjących obecnie byłych jeńców obozu w Pustkowie. Po apelu poległych delegacje kombatantów, władz samorządowych, organizacji pozarządowych i instytucji z regionu złożyły wieńce pod pomnikiem upamiętniającym zamordowanych na Górze Śmierci.

Samorząd gminy Dębica przygotowuje na Górze Śmierci tzw. drogę męczeńską, na której znajdzie się 14 stacji symbolizujących miejsca kaźni. Na razie ustawiono jedną z nich, to pomnik w kształcie trzech wyciągniętych do góry rąk, oznaczających trzy narodowości - Polaków Żydów i Rosjan, których najwięcej zabito w pustkowskim obozie.