<< powrót na stronę główną dziś jest: 19.04.2024 r.  
 


07.05.2014 - „Straszny Dwór” – w świecie kontuszy i karabel
    Aktualnie przeglądasz: Aktualności

Gazeta Wyborcza: Bój o dworek w Straszęcinie
20-03-2007

Gmina, Edward Brzostowski i prawowity właściciel wyciągają ręce po XVIII-wieczny dworek w Straszęcinie, koło Dębicy. Czy o wszystkim zdecyduje... polityka?

Edward Brzostowski, były burmistrz Dębicy i szef legendarnego kombinatu "Igloopol", dzierżawi dworek od Agencji Nieruchomości Rolnych od blisko siedmiu lat. O dworku krążą legendy. Mieli w nim bywać politycy z pierwszych stron gazet, m.in. Krzysztof Janik. Brzostowski organizował w nim huczne imprezy. Dworek tak mu się spodobał, że w ubiegłym roku wystąpił do ANR z pismem, że chce go kupić. Edwardowi Brzostowskiemu zależy na czasie, tym bardziej, że dzierżawa dworku kończy mu się w połowie lipca, potem wraca do agencji.

Właśnie z powodu kończącej się umowy o dworek postanowiła ubiegać się gmina Żyraków, na terenie której znajduje się obiekt. - Dworek nie jest własnością pana Brzostowskiego - mówi Krzysztof Moskal, wójt Żyrakowa. - Chcemy w nim urządzić salę ślubów cywilnych, bibliotekę, jakąś izbę pamięci narodowej - wylicza Moskal.

Gmina już trzy lata starała się o przekazanie jej dworku, ale agencja powiedziała wówczas, że to niemożliwe, bo ANR ma ważną umowę z Brzostowskim. A sam Brzostowski wiele razy odgrażał się, że dworku tak łatwo nie odda.

Czy uda mu się przedłużyć umowę dzierżawy dworku? Jest to bardzo realne. - 99 procent dzierżawców naszych obiektów regularnie płaci za korzystanie z nich, dbają o nie należycie. Pan Brzostowski należy do takich dzierżawców - twierdzi Zygmunt Sosnowski, dyrektor rzeszowskiego oddziału ANR. Ale Sosnowski nie przesądza, czy agencja przedłuży umowę z Brzostowskim. Aby dworek trafił do gminy, to samorząd musiałby oddać agencji około 150 tys. zł, jakie Brzostowski zainwestował w obiekt.

- Już zarezerwowaliśmy takie pieniądze w budżecie. Pana Brzostowskiego są lampy, niektóre meble. On by je zabrał ze sobą, więc chcemy kolejne 50 tys. zł wydać na podstawowe wyposażenie. W następnych latach wydamy jeszcze więcej, bo dworek ma urokliwy charakter - komplementuje wójt Moskal. W poniedziałek ANR dostała od gminy dokumenty w tej sprawie. - Zastanawiamy się, czy przekazać dworek gminie - dodaje Zygmunt Sosnowski.

O przejęcie dworku ubiegają się także jego prawowici właściciele, a konkretnie ich córka Paulina Maria Stubenvoll.

- Ostatnio nie mamy z nią żadnego kontaktu. Być może odezwie się, jak w mediach zrobi się znów głośno o dworku - zastanawia się Sosnowski. Agencja zaznacza jednak, że roszczenia prawowitych właścicieli obiektu nie stoją na przeszkodzie, by go przekazać gminie. - Państwo Stubenvollowie i tak nie dostaliby go za darmo, musieliby dworek odkupić - podkreśla dyrektor Sosnowski. Obiekt jest wart co najmniej 1,3 mln zł.

W gminie krążą jednak plotki, że samorząd ma małe szanse na pozyskanie dworku, bo Brzostowski ma bardzo dobre znajomości w ANR. W tle jeszcze jest konflikt Brzostowskiego z gminą, gdy ten był burmistrzem Dębicy. W poprzedniej kadencji Brzostowski chciał rozszerzać granice miasta właśnie o Straszęcin i Zawierzbie - miejscowości, które są częścią gminy Żyraków. Ostatecznie pomysł Brzostowskiego odrzuciło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Z innego konfliktu z gminą wyszedł zwycięsko, gdy miasto kupiło od Agencji Mienia Wojskowego poligon w Zawierzebiu, o który starała się również gmina.

- To stare sprawy - przekonuje wójt Moskal. - Mam nadzieję, że polityka nie będzie decydować, kto dostanie dworek - dodaje. - A może chcecie przejąć dworek z zemsty na Brzostowskim, że za jego kadencji miasto kupiło poligon? - pytamy. - Żadna zemsta. Pan Brzostowski nie jest już burmistrzem, my się zajmujemy codzienną pracą, a nie politykowaniem - upiera się Moskal.

A w agencji są też inne głosy: - Pan Brzostowski ma na głowie sprawy prokuratorskie. Ponoć z sądów nie wychodzi. Może nie warto firmować obiektu jego osobą? - usłyszeliśmy w centrali ANR w Warszawie.

Z samym Brzostowskim nie udało nam się skontaktować. Telefonu komórkowego w poniedziałek nie odbierał.

Marcin Kobiałka



 
(C) 1990-2010 Urząd Miejski w Dębicy - Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone - kontakt do obsługi technicznej